Monavie Zarabianie Zamówienia |
Żywność
wzbogacona
Na rynku jest coraz więcej żywności wzbogaconej,
która zawiera dodatkowe witaminy i minerały. Myślisz, że
zapewni ci zdrowie, ochroni przed stresem? Niekoniecznie... Ona może
być szkodliwa dla organizmu.
Jesteśmy zestresowani, znerwicowani i wiecznie zmęczeni. Pogoń za sukcesem, chęć sprostania wszystkim obowiązkom, a więc długie godziny w pracy i nadrabianie w wolne dni zaległości domowych z całego tygodnia sprawiają, że często brakuje nam czasu na przygotowanie zdrowego, pełnowartościowego posiłku. Jadamy nieregularnie i byle jak, wypijamy morze kawy, coli oraz mocnej herbaty, które wypłukują z organizmu witaminy i minerały. Stresy zajadamy słodyczami.
Jakby tego było mało, na skutek różnych
procesów technologicznych, transportu i przechowywania na
nasz stół trafia żywność w dużym stopniu pozbawiona wartości
odżywczej, za to nafaszerowana konserwantami. Żyjemy też w
zanieczyszczonym środowisku. Wszystko to sprawia, że często brakuje nam
niezbędnych składników odżywczych.
Aby pomóc nam uzupełnić te niedobory,
wymyślono żywność wzbogaconą. Dodawane do żywności związki chemiczne,
stanowiące źródło witamin i składników
mineralnych, muszą być bioprzyswajalne i nie mogą powodować zagrożenia
życia lub zdrowia człowieka. Nie mogą też zmieniać smaku, zapachu i
barwy żywności. Niestety nie jest tak do końca bo każda
chemie, którą spożywamy wpływa negatywnie na nasz organizm.
Zwolennicy żywności wzbogaconej twierdzą, że to jedyna droga, byśmy dostarczyli organizmowi wszystkiego, czego potrzebuje. Ale docierają również do nas głosy, którzy zwracają uwagę, że nie tędy droga, bo nic nie zastąpi zróżnicowanej, dobrze zbilansowanej diety. Lekarze radzą, byśmy w jedzeniu żywności wzbogaconej zachowali rozsądek.
Przyjrzyjmy się więc jej bliżej.
Aby zapobiec powszechnym niedoborom jodu w Polsce,
od 1994 r. producenci obowiązkowo dodają go do soli (brak pierwiastka
sprzyja chorobom tarczycy, niedorozwojowi umysłowemu, niepłodności).
Nasza mąka jest od 2004 r. wzbogacana w kwas foliowy (chroni przed
poważnymi wadami wrodzonymi, korzystnie wpływa na przebieg ciąży oraz
jest niezbędny w profilaktyce chorób
krążenia na tle
miażdżycy).
Trochę więcej, trochę mniej
Kiedyś obowiązywały ścisłe normy dotyczące
produkcji żywności wzbogaconej. Dzisiaj panuje w tym zakresie większa
swoboda. Badaniom i rejestracji podlegają tylko te produkty,
które zwierają więcej niż 30% dziennego zapotrzebowania
organizmu na dodany składnik w przeliczeniu na 100 g lub porcję. Normy
te dotyczą jednak tylko niektórych składników,
np. witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, ponieważ można je łatwiej
przedawkować niż witaminy rozpuszczalne w wodzie czy minerały
– ich nadmiar jest wydalany z organizmu razem z moczem.
Zgodnie z przepisami prawa unijnego za produkt, treść informacji
podanej na opakowaniu i w reklamie odpowiada producent.
Żywność można wzbogacić na kilka sposobów. Najczęściej
dodaje się jeden lub kilka składników, które
wyrównują straty substancji odżywczych powstałe podczas
produkcji. I tak soki wzbogaca się witaminami, które zostały
zniszczone podczas pasteryzacji, białą mąkę – kwasem foliowym
oraz witaminami z grupy B utraconymi w czasie obróbki
ziarna, a do mleka dodaje się witaminy A i D, które znikają
podczas eliminowania z niego tłuszczu.
Czasem stosuje się substancje odżywcze, które w naturalnych
produktach nie występują, np. do tłuszczów roślinnych
trafiają witaminy A i D – ich źródłem są tłuszcze
zwierzęce. Jajka wzbogaca się kwasami omega-3, podając nioskom morskie
wodorosty albo siemię lniane. Są też jaja z selenem, witaminą E i jodem.
Coraz częściej też ryby słodkowodne
„przerabia się” na morskie, karmiąc je specjalnymi
paszami zawierającymi m.in. algi. Dlaczego? Ponieważ
takich produktów oczekujemy.
Niekiedy zwiększa się ilość składnika,
który występuje w danym produkcie, np. do mleka dodaje się
wapń.
Czym wzbogaca się jedzenie?
Zwykle dodaje się coś do produktów, po
które sięgamy najczęściej. Wzbogacane są więc soki, nektary,
napoje owocowe i warzywne, a także makarony, chleb, płatki, rozmaite
chrupki śniadaniowe, musli, mleko i jego przetwory, tłuszcze roślinne
oraz niezwykle modne napoje energetyzujące.
Najczęściej stosowane substancje bioaktywne to:
• Błonnik pokarmowy (np. pektyny, guar, celuloza) –
usprawnia pracę jelit, przeciwdziałając zaparciom oraz nowotworom
jelita grubego. Obniża również poziom cholesterolu we krwi.
• Witaminy A, C, D, E, z grupy B,
beta-karoten –
witaminy z grupy B poprawiają zdolności intelektualne, koncentrację,
uodporniają na stresy, zaś beta-karoten, witaminy C i E wymiatają z
naszego organizmu wolne rodniki, chronią przed chorobami
cywilizacyjnymi i wzmacniają odporność.
• Składniki mineralne (wapń, magnez, żelazo, selen, jod, cynk,
mangan, potas) – zapewniają właściwą mineralizację kości i
zębów, regulują przemiany metaboliczne oraz poprawiają
koncentrację i odporność.
• Lecytyna – usprawnia pracę mózgu oraz
ułatwia trawienie tłuszczów.
• Wielonienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega-3
– przeciwdziałają schorzeniom krążenia,
chorobom zapalnym i
alergii, umożliwiają prawidłowy rozwój układu nerwowego,
obniżają poziom triglicerydów we krwi.
• Aminokwasy, białka (np. kreatyna, karnityna, tauryna,
koncentraty białkowe), peptydy – zapewniają prawidłową budowę
tkanek, usprawniają metabolizm, ułatwiają przyswajanie
składników mineralnych.
• Kofeina – pobudza ośrodkowy układ nerwowy,
rozszerza naczynia krwionośne i uaktywnia pracę
mózgu.
Szkoda tylko, że te wszystkie dodatki są chemiczne
a
nie naturalne.